Przedstawiamy wybrane, najciekawsze naszym zdaniem wypowiedzi trenera
Wiem, że Radomiakowi w tym sezonie i przez ostatnie 10 meczów na wyjeździe nie udało się wygrać. Bodajże 5 remisów, 5 porażek. To dla nas nic więcej jak to, że jutro mamy wielką szansę, żeby te statystyki przełamać. Musimy zrobić wszystko i jestem przekonany, że będzie to w naszej mocy, żeby tak było.
Wierzę w to, że możemy to zrobić przez to, co widzę na to dzień. Widzę grupę piłkarzy, która jest bardzo otwarta i zaangażowana w proces, żeby zrozumieć wizję, to co chcemy osiągnąć. Widzę grupę piłkarzy, która ma dużą skalę talentu i duże możliwości, które będziemy chcieli z czasem bardziej wyeksponować.
Widzę grupę ludzi, nie mówię tylko o piłkarzach, ale i o sztabie, gdzie każdy chce ciągnąć w tym samym kierunku. Mam powody, żeby wiedzieć, że jutro będziemy się prezentować tak, aby nasi kibice się z nami zidentyfikowali. Żeby kibice się identyfikowali z drużyną, która jest odważna, z drużyną, która oprócz talentu ma też cechy przywódcze, mentalne. Ogromne poświęcenie, zaangażowanie i solidarność wobec siebie nawzajem. Musimy wszyscy być świadomi, że jutro na pewno nie będzie idealny mecz pod kątem tego, co chcemy grać na 100%, po tylko czterech dniach wspólnej pracy.
Ale chcemy przekazać już naszą tożsamość, nasz kierunek. Powiedziałem piłkarzom, że wierzę w wywiezienie z trzech punktów z Gdańska.
Pracowaliśmy nad stałymi fragmentami gry. Tak samo jak dotykaliśmy każdej fazy i subfazy gry, bo rozwój piłkarza musi być kompleksowy. My idąc na mecz nie możemy wybierać, że cały mecz będziemy z piłką, cały mecz bez piłki albo tylko stałe fragmenty gry przygotować.
Musimy zrozumieć, że słowo, którego używałem, czyli "dotykaliśmy" jest odpowiednie, bo proces rozwoju drużyny ma różne etapy. Pierwszy etap, który dzieje się w okresie przygotowawczym, którego teraz nie mamy, to wstęp do tego co chcemy robić. Potem przechodzi faza rozwoju. Więc my jesteśmy w fazie wstępu. Ktoś się śmiał w sztabie w tym tygodniu, że montujemy samolot, tylko problem, że lot już trwa.
Pierwsze wrażenie jest takie, ze piłkarze są bardzo zaangażowani. Tu nie chodzi stricte o cechy fizyczne i motoryczne. Intensywność treningu jest niezła. Nie powiem "dobra", bo uważam, że mamy sporą drogę, żeby osiągać taki rytm gry, jaki chcemy, ale jest niezła. Widzę piłkarzy, którzy robią wszystko, żeby zrozumieć siebie nawzajem, żeby zrozumieć nowy sztab i nowe pomysły. Widzę piłkarzy, którzy wierzą w wyzwanie, które im zaproponowaliśmy.
Jak mówię o "sztabie", to nie tylko o tych, którzy dotarli ze mną, tylko też o tych, którzy zostali. Uważam, że poziom zaangażowania, organizacji w treningu i poza treningiem - nie możemy zapomnieć o fizjo - jest niezły. Znowu mówię niezły znowu, bo uważam, że mamy duży margines do progresu, zaczynając ode mnie. Ale mam pozytywne odczucia. Jest duża energia, dużo chęci, żeby jutro ten mecz zagrać.
Jestem tu cztery dni i całkowity priorytet poszedł na to, co nam potrzebne, czyli punkty. Robimy briefingi codziennie, kontakt z dyrektorem sportowym mam praktycznie stały, z prezesem dużo rozmów mieliśmy w tych ostatnich dniach. Czuję ze strony klubu chęć i otwarcie, żebyśmy organizacyjnie, jeżeli chodzi o warunki jakie oferujemy piłkarzom, się rozwijali.
Oczywiście to nie jest coś, co się zrobi z dnia na dzień, ale zaczynamy od zmiany miejsca, gdzie się odbywają odprawy z piłkarzami, czyli nowej sali konferencyjnej, posiłki na terenie stadionu, żeby piłkarze mogli więcej spędzić tu czasu, rozbudowa odnowy biologicznej. To są rzeczy, które się dzieją albo są zaplanowane. Więc wierzę w to, że to będzie szło w dobrą stronę tak, aby Radomiak był klubem, który oprócz tego, co już oferuj, bo nie możemy tego lekceważyć, tworzył jeszcze lepsze warunki swoim piłkarzom i sztabowi. Myślę, że poziom ambicji ludzi, którzy kierują klubem i tych, którzy są blisko tego klubu idzie w tym kierunku.
Co do zmian, oczywiście, że każdy trener ma swój model gry i każdy model gry przynosi inne wymagania z punktu widzenia fizycznego, mentalnego i technicznego - na każdej pozycji. Nie jesteśmy w okresie przygotowawczym i musimy wprowadzać nowe rzeczy, nową intensywność, nową taktykę, nowy sposób myślenia o piłce, nową mentalność mając na uwadze, ze sezon trwa.
Wszystko, co robiliśmy na treningach było w takim tempie, jakim ja chciałem, żebyśmy włożyli w mecz. I chcę, żeby to tempo z tygodnia na tydzień było większe. Oczywiście chcemy aby ta zmiana z poprzedniej filozofii na nową metodologią, nie skutkowała kontuzjami, bo jest to udowodnione badaniami, że zmiana metodologii jest jednym z faktorów, które zwiększa ryzyko kontuzji. Oczywiście, będąc w trakcie sezonu, chcemy tego unikać.
Jeśli chodzi o Lechię chciałbym słowa respektu skierować do trenera Johna Carvera i jego sztabu. Przejął Lechię w tamtym sezonie w bardzo trudnym momencie, uratował od spadku. W tym sezonie zdobyli prawie tyle samych punktów co my, a zaczynali z minus 5. trener Carver robi to - co uważam, że należy podkreślić - młodym składem, rozwijając młodych piłkarzy.
Lechia to zespół, który jest groźny w różnych fazach gry, zespół, który z punktu widzenia pozycyjnego zaliczył ogromny postęp i jest to zespół, który lubi i chce grać w piłkę. Więc czeka nas bardzo kompleksowe zadanie, bo intensywność, fizyczność i szybkość drużyny Lechii Gdańsk zwracają uwagę. Z drugiej strony nie jest to jednowymiarowy mecz, bo oni mogą być groźni w różne fazy gry. Oczywiście trenowaliśmy pod przeciwnika.
Ciągle chcę więcej. Dla mnie bardzo ważna jest praca nad mentalnością, ona musi się rozwijać razem z innymi elementami. Ja nie chcę, żeby piłkarze weszli jutro na mecz z wątpliwościami, czy powinniśmy to, czy powinniśmy to. Muszą wejść, grać i dlatego ta strefa mentalna była dla mnie bardzo ważna w te dni i będzie bardzo ważna będzie jutro, bo jeszcze mamy trochę roboty pod tym kątem do samego meczu.
Piłka mnie nauczyła, że w ekstraklasie potrafią debiutować ludzie, którzy mają po 33-34 lata. Do kadr narodowych potrafią być powoływani ani i po raz pierwszy ludzie, którzy mają 28-29 lat. Więc zbudować można młodego, ale może też bardziej doświadczonego piłkarza.
Potencjał na treningach widzę w wielu zawodnikach Radomiaka i nie chciałbym, powiem szczerze, na tym etapie specjalnie kogoś wyróżnić. Byłby to po pierwsze troszeczkę za szybko, muszę trochę więcej zobaczyć, a po drugie nie fair, wobec innych. Poziom piłkarzy, nie powiedziałbym, że zaskoczył, ale są piłkarze, którzy potwierdzili pewne rzeczy. Należy też powiedzieć, że ja znałem praktycznie każdego jako piłkarza, a przez te cztery dni poznałem ich również jako ludzi.
Do niektórych myślę, że poprzez rozmowy, odczucia z treningu, z korytarza, z siłowni, że mam już w swojej głowie klucz, jak i piłkarsko, i mentalnie z nich wyciągać maksimum. Z innymi jeszcze muszę to popracować. To jest praca z ludźmi, więc przede wszystkim ja im powiedziałem, że chcę, żeby każdy z nich wiedział, że jest częścią tej drużyny, dlatego też w procesie treningowym każdemu piłkarzowi poświęcimy ten sam czas, czy to będzie piłkarz grający, piłkarz w danym momencie nie grający, piłkarz młody czy piłkarz starszy.
Każdy otrzyma to samo narzędzie, żeby się przygotować do meczu, zarówno na treningu, jak i jeżeli chodzi o wsparcie sztabu, przez odprawy indywidualne. To jest dla mnie ważne, żeby tworzyć środowisko, gdzie są równe szanse i żebyśmy spowodowali, że każdy z nich niezależnie, czy tak jak Grzesik czy Maurides mają po 5 bramek, czy jeszcze nie strzelili, czy ostatnio grali więcej czy mniej grali, żeby każdy z nich znalazł się w takim punkcie, gdzie wierzy w siebie i gdzie wierzą w sobie nawzajem, żeby ten poziom pewności siebie drużyny był naprawdę dobry.
Oczywiście to jest proces ale na tym mi zależy i w tym kierunku będziemy chcieli iść, żeby piłkarze byli tym, kim powinni być. Oni są największymi gwiazdami piłki nożnej i oni powinni być w stanie wyrazić siebie całkowicie.