Piątek 7 listopada
Antoniego, Ernesta, Achillesa

Ojciec nie obciążył syna. Dochodzenie w sprawie wypadku helikoptera pod Iłżą umorzone

cir 2025-11-07 08:55:00

Prokuratora Rejonowa w Lisku umorzyła dochodzenie prowadzone w sprawie nieumyślnego spowodowania w wypadku lotniczego do jakiego doszło 3 sierpnia w Błazinach Górnych, pod Iłżą.
 

Helikopter rozbity pod Iłżą

Przypomnijmy - pilot śmigłowca typu Guimbal Cabri G2, podchodząc do lądowania zaczepił płozami o linię energetyczną średniego napięcia. Helikopter runą na ziemię. W wyniku wypadku pasażer śmigłowca doznał obrażeń.

Decyzja prokuratora o umorzeniu dochodzenia została podjęta wobec braku wniosku o ściganie pilota. Jak się bowiem okazało, pilotem helikoptera był syn poszkodowanego pasażer. Ojciec nie chciał obciążać syna z tytułu prawa karnego.

- Zgodnie z przepisami prawa karnego, jeżeli pokrzywdzonym jest wyłącznie osoba najbliższa, ściganie przestępstwa następuje na jej wniosek. Pokrzywdzony ojciec pilota, nie złożył wniosku o ściganie karne sprawcy wypadku. W tej sytuacji prokurator obowiązany był umorzyć postępowanie bez przedstawienia sprawcy zarzutu - informuje Aneta Góźdź, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Radomiu 

Jak ustalili prokuratorzy pilot posiadał licencję. Podczas lotu był trzeźwy. Maszyną wynajął od firmy Heli Solution Sp. z o.o. ab odbyć prywatny lotu na trasie Radom Piastów - Rzęchów, Rzeczniówek, Błaziny Górne, gm. Iłża - Radom Piastów. 

Przed rozpoczęciem lotu pilot przeprowadził przegląd śmigłowca. Nie stwierdził nieprawidłowości, uruchomił śmigłowiec i wykonał lot próbny wokół lotniska, a około godziny 16:10 rozpoczął lot w kierunku miejscowości Rzęchów i kolejnych miejscowości, lądując w nich za każdym razem na powierzchni trawistej prywatnych posesji. 

W Rzeczniowie z kolei wylądował na posesji swego ojca, którego zabrał na pokład śmigłowca. Lot odbywał się w bardzo dobrych warunkach atmosferycznych i dobrej widoczności, na wysokości około 600 metrów nad ziemią. 

Lądując w Błazinach Górnych, na wysokości około 7-9 metrów nad ziemią, przy prędkości około 110 km/h, helikopter zahaczył płozami o przewody linii energetycznej średniego napięcia, po czym uderz dolną częścią kadłuba o ziemię. W wyniku tego zdarzenia obrażeń doznał pasażer śmigłowca, ojciec pilota.

W sprawie tej raport dot. okoliczności i przyczyn zdarzania opracowała Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. W oparciu o ten raport i pozostały zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, prokurator ustalił, że na zaistnienie wypadku nie miał wpływu stan techniczny śmigłowca. Przyczyną wypadku było niezachowanie należytej ostrożności podczas schodzenia do lądowania i w konsekwencji niedostrzeżenie przez pilota trakcji linii energetycznej średniego napięcia.

 

| Zobacz wideo z miejsca wypadku ▶️

 

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap