ELMAS-KPS APR Radom - SPR Pogoń Szczecin 25:22 (12:9)
MVP: Natalia Kolasińska (APR)
Mecz zgromadził na trybunach około 800 osób a rozpoczęła go prezentacja zawodniczek rodem z meczów NBA. Ta bogata - oczywiście jak na mecz Ligi Centralnej Kobiet - oprawa meczu chyba stremowała zawodniczki, bo początek rywalizacji był trudny dla obu drużyn. Dość powiedzieć że po 10 minutach było zaledwie 1:1.
Pierwszą bramkę zdobyły szczecinianki, ale jak się okazało było to ich jedyne prowadzenie w tym pojedynku. Premierowe, historyczne trafienie dla gospodyń zaliczyła Kinga Papke. To, że długo nikt nie mógł zmienić rezultatu było efektem - po stronie radomianek wielu strat w ataku, zaś po stronie przyjezdnych, świetnej postawy w bramce APR, Natalii Kolasińkiej, która obroniła kilka strzałów z rzędu
.
Na 2:1 trafiła ponownie Papke i to napędziło podopieczne Adriana Kondraciuka. Dość powiedzieć, że po kolejnych 10 minutach prowadziły 9:3. I kiedy się wydawało, że ten mecz dla APR będzie spacerkiem, coś w tej maszynie się zacięło. Pogoń, Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy doprowadziła do remisu 9:9. Konsternacja na trybunach, ale i świetna reakcja radomianek. Po przerwie dla trenera, jeszcze przed gwizdkiem na przerwę strzeliły trzy gole.
Po zmianie stron mecz był o tyle wyrównany, że gdy szczecinianki zbliżały się do remisu, czy kiedy do niego doprowadzały (13:13) gospodynie szybko odskakiwały na trzy, cztery czy maksymalnie pięć bramki przewagi (25:20). Ładnymi trafieniami popisywały się Aleksandra Głuszko, czy Laura Domka.
Generalnie cały czas miało się poczucie, że APR kontroluje wydarzenia na parkiecie i zasłużenie cieszyły się z wygranej. Najbliższy mecz w hali RCS zagrają 15 listopada z Suzuki Korona Handball Kielce.
ELMAS-KPS APR wygrał pięć z pięciu rozegranych meczów i zajmuje drugie miejsce w tabeli Ligi Centralnej Kobiet. Prowadzi MTS Żory też z kompletem zwycięstw, lecz ma rozegrane jedno spotkanie więcej.