- Pod koniec stycznia firma, w której wspólnie z żoną jestem udziałowcem, zakupiła 50% akcji Radomiaka od Pawła Redestowicza. Finalizacja transakcji nastąpi z końcem czerwca 2025 roku, gdy wpłacona przez nas zostanie trzecia, ostatnia transza - mówi na początek rozmowy z Szymonem Janczykiem, Grzegorz Gilewski.
Następnie były sędzia międzynarodowy dodaje: - Większość klubów w lidze jest do kupienia lub właśnie została kupiona. To wiele mówi. Nigdy jednak nie podchodziłem do tego biznesowo, bo Radomiaka mam w sercu od zawsze. Wychowałem się w tym klubie, grałem w nim jako junior, pomagałem mu jak mogłem, w tym jako sponsor. Dekadę temu postawiłem sobie wysoki cel, który udało się spełnić. Czwarty sezon w Ekstraklasie z dużymi szansami na piąty — to najlepszy moment w historii klubu. Ale gdy zdecydowałem się ponownie zostać udziałowcem, nie wyglądało to tak kolorowo.
Grzegorz Gilewski podkreśla, że w styczniu Klub miał problemy organizacyjne, finansowe, zespół był budowany od nowa. - Eksperci typowali nas jako głównego kandydata do spadku. Jak zawsze zresztą! Teraz spojrzenie jest inne, ale wtedy łatwo nie było. Grający u bukmacherów raczej nie stawiali na to, że się utrzymamy. I właśnie to sprawiło, że podjąłem taką decyzję. Nie chciałem, żeby ta historia dobiegła końca. Za dużo pracy włożyliśmy w ten klub, żeby pozwolić mu spaść - czytamy na weszlo.com.
- Tylko w tym półroczu przewiduję wsparcie w wysokości minimum czterech milionów. Na uregulowanie zobowiązań i spraw licencyjnych przeznaczyliśmy około dwóch i pół miliona. Jednocześnie warto pamiętać, że budżet Radomiaka nie jest duży jak na warunki Ekstraklasy. Jesteśmy w końcówce ligi (…). Uważam, że mamy jeden z najniższych budżetów w Ekstraklasie. Składają się na niego trzy rzeczy. Miejsce w lidze — wszyscy wiedzą, że będąc niżej, dostajemy mniej. Sponsorzy i pomoc miasta — jesteśmy wszystkim wdzięczni, ale nie ma co ukrywać, że na tym polu zarabiamy mniej niż rywale. Transfery — to nam przez ostatnie lata pomagało. Natomiast wpływ na to, że ten budżet nie jest duży, mają także inwestycje w infrastrukturę, które poczyniliśmy. Nie baliśmy się przekazać pieniędzy na wkład własny w budowę akademii. Albo stadion, który otrzymaliśmy bez wyposażenia i sami go urządziliśmy, zresztą sami go utrzymujemy, co kosztuje dwa miliony rocznie. Inwestujemy cały czas. Wydaliśmy duże pieniądze na sprzęt do pielęgnacji murawy. Teraz zakupiliśmy sprzęt poprawiający jakość odnowy biologicznej. Rozwijamy się - podkreśla Grzegorz Gilewski.
Nowy właściciel Radomiaka informuje, dlaczego zdecydował się na taki krok: - Radomiak znalazł się na zakręcie finansowym i organizacyjnym. Wciąż gramy w Ekstraklasie, ale pojawiają się nowe wyzwania. Wiele klubów chce być na naszym miejscu, pojawiają się nowi inwestorzy, często bogatsi od nas, rosną ambicje. Każdy chce być na najwyższym poziomie. Dlatego musimy wybrać nową drogę, zmienić strategię. Byłem gotowy pomóc, ale wspólnie z rodziną stwierdziliśmy, że skoro mamy się zaangażować, to trzeba wziąć pełną odpowiedzialność. Pod nazwiskiem, oficjalnie.
Na zakończenie Grzegorz Gilewski opowiadał o wizji na przyszłość Zielonych oraz zdradził, że Klub będzie współpracował z Benfiką Lizboną, jednym z najlepszych portugalskich klubów, który wyróżnia się jedną z najlepszych szkółek piłkarskich na świecie. - Radomiak jest blisko sfinalizowania umowy o współpracy z Benficą Lizbona, która weźmie pod skrzydła naszą akademię. Będziemy mieli nowego dyrektora akademii oraz nowych trenerów. Benfica podzieli się z nami swoim know-how, metodyką szkolenia. Uważam, że czegoś takiego w Polsce nie było. Obie strony są zdecydowane na taki krok, w maju spodziewamy się wizyty przedstawicieli Benfiki w Radomiu. Zwiększymy możliwości naszych trenerów i wychowanków. To wszystko składa się na kierunek, który chciałem firmować swoim nazwiskiem.
- Musimy doceniać to, że gramy w Ekstraklasie. Każdy kolejny sezon w niej to wspaniały sukces i motor napędowy rozwoju. Wiele większych miast, klubów z bogatszą historią i poważniejszym budżetem, chciałoby być na naszym miejscu. Patrzę na pierwszą ligę i widzę tam Wisłę Kraków, Arkę Gdynia, Wisłę Płock, Polonię Warszawa, Ruch Chorzów, ŁKS Łódź, Miedź Legnicę… I każdy z nich marzy o Ekstraklasie, ale – jak na przykład Wisła – ma problemy z awansem. Warto o tym pamiętać, gdy Radomiak znajdzie się w drugiej części tabeli. I tak trzeba to docenić. Wierzę, że dzięki moim pomysłom, transferom, wiedzy, Radomiak będzie w tej lidze na lata. O co będziemy walczyć? Europejskie puchary to, nie oszukujmy się, cel nierealny… - kończy Grzegorz Gilewski.
Cała rozmowa dostępna TUTAJ.