Broń szybko zaczęła strzelanie na pierwszym swym w tym sezonie spotkaniu na wyjeździe. W 2 minucie Sebastian Kobiera głową zmienił kierunek lotu piłki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i zmylił bramkarza GKS. Eryk Pieczarka był strzelcem drugiego gola w 14 minucie - piękne uderzenie w samo okienko od poprzeczki. Trzecią bramkę zdobył w 21 minucie Kacper Noworyta, który wykazał się sprytem w polu karnym i - jak donosi bronradom.pl - "prawie wślizgiem trafił do bramki". Cztery minuty później było już 0:4. Świetną akcję broniarzy ponownie wykończył Noworyta.
W drugiej połowie przez prawie pół godziny nic nie wskazywało armagedonu jaki gospodarze sprawili w końcówce gościom. Zaczęło się w 72 minucie. Rzut karny wykorzystał Sergiy Napalov. Minęło cztery minuty i padł drugi gol dla Bełchatowa. Mateusz Szymorek uderzył nie do obrony w długi róg. Trzecie trafienie GKS padło gdy mijał regulaminowy czas gry - strzelcem bezpośrednio z wolnego Natan Wysiński. Gola na 4:4 w ostatniej, szóstej minucie doliczonego czasu zdobył Goncalves.
To się nie dzieje!!!! Coś nieprawdopodobnego! - skomentował serwis bronradom.pl.