Piątek 29 marca
Wiktoryna, Helmuta, Ostapa
RADOM aktualna pogoda

I po Air Show... Nasze podsumowanie

ts 2011-08-28 19:13:00

Za nami Międzynarodowe Pokazy Lotnicze Air Show 2011. Czas na podsumowanie dwóch dni tej prawdziwej lotniczej uczty.
 

ORGANIZACJA

Oczywiście wybrzydzać można zawsze. I szukać kolejnych wpadek organizatorów. Ale trudno, aby przy tak wielkiej imprezie i niezwykle obszernym programie obyło się bez potknięć. Można na przykład mieć pretensje do służb medialnych, że w niedzielę nie dostarczyły na czas dziennikarzom szczegółowego programu lotów, można też czepiać się, że mimo wcześniejszych zapowiedzi nie przybyła taka tp a taka ekipa. W skali jednak tego, co zobaczyliśmy przez dwa dni, wszystko to można uznać tak naprawdę za nic nie znaczące incydenty. Ponadto wyciągnięto wnioski i usunięto niedociągnięcia z lat poprzednich. W miarę sprawnie odbywało się wejście na teren lotniska, więcej było toalet i przedstawicieli ochrony. Nieźle funkcjonował miejski transport, choć nie zdołał odeprzeć naporu chętnych do dojechania do miasta po zakończeniu imprezy w obydwa dni.

POGODA

Podstawowym warunkiem sukcesu takiej imprezy jest pogoda. Tym razem nie zawiodła ani w sobotę, ani w niedzielę. Sobotni upał mógł oczywiście niektórych wymęczyć, ale mało kto narzekał, ciesząc się, że pogoda nie przeszkadza w przeprowadzeniu pokazów. Drugi dzień zdecydowanie orzeźwił tych, którzy przegrzali się w sobotę, ale dosłownie z każdą godziną robiło się cieplej. Pilotom trochę przeszkadzała niska podstaw chmur, jednak to z kolei nie odbiło się w jakimś większym stopniu na jakości pokazów.

BEZPIECZEŃSTWO

Nikt nie chciał pewnie zapeszać i stąd nie poruszano tego tematu głośno, ale z chwilą zakończenia ostatniego występu na pokazach wszyscy - od organizatorów, poprzez uczestników imprezy aż po widzów, głęboko odetchnęli z ulgą, że pokazy były bezpieczne, że nie doszło na nich do żadnego wypadku. Wielu obserwatorów bowiem pamiętało to co, zdarzyło się w latach 2007 i 2009. I dla wielu to było właśnie najważniejsze. Bo o fatum krążącym nad radomskim Air Show zaczynały już pojawiać się legendy.

PROGRAM

Kilka anonsowanych wcześniej ekip zawiodło. Na pewno szkoda, że nie dotarli goście zza wschodnich granic – Rosji czy Ukrainy. Ale i bez nich było co oglądać. Popisały się praktycznie wszystkie grupy akrobatyczne, pokazując, że udział w radomskiej imprezie traktują wyjątkowo prestiżowo. Najwięcej ciepłych słów padło pod adresem Włochów z Frecce Tricolori, ale tak naprawdę każda z ekip miała rzesze swoich fanów i żadna nie zawiodła. Wystawę statyczną też odwiedziło bardzo wielu widzów, i tu opinie były raczej pozytywne. Łącznie publiczność obejrzała na Air Show 180 samolotów z 17 krajów.

IMPREZY TOWARZYSZĄCE

Miasto nie grzeszy nadmiarem środków finansowych a same pokazy Air Show kosztowały niemało, ale tu mogło być lepiej. Program został zrobiony na minimum, inna sprawa, że całe niemal siły skupiono na samych pokazach. Zabrakło jednak choćby w sobotni wieczór przede wszystkim gwiazdy przez duże „G”. Na plus jednak przemówił fakt, że chociaż w tę jedną noc z soboty na niedzielę nasze miasto tętniło życiem.

PUBLICZNOŚĆ

Były wielkie obawy, że po wypadkach w 2007 i 2009 roku frekwencja może być  piętą achillesową tegorocznej imprezy. Nic z tych rzeczy. Organizatorzy szacują, że pokazy obejrzało 175-200 tysięcy ludzi, co lokuje naszą imprezę pod względem frekwencji w ścisłej czołówce już nie tylko Europy, ale i świata.

PROMOCJA

O pokazach mówiło się dużo i dobrze, praktycznie we wszystkich mediach ogólnopolskich. Nareszcie przedstawiciele wojska w oficjalnych wypowiedziach mocniej zaakcentowali rolę i zaangażowanie miasta w organizację pokazów.

CENY

Te nie zawiodły. Było drogo, by nie powiedzieć bardzo drogo. Z jednej strony trudno się dziwić - opłaty za stoiska też były niczego sobie. Ale wielu osobom czas spędzony na lotnisku mocno nadszarpnął domowe budżety, inni zaś, zwłaszcza młodzież, mocno musieli się ograniczać. Tym bardziej, że w tym roku podrożały też wjeściówki.

GOŚCIE

Wojskowi stanęli na wysokości zadania. Wysocy dowódcy z kilkunastu krajów i Polski, w tym ministrowie obrony, pojawili się w Radomiu. Nie dojechał natomiast prezydent RP, pod którego patronatem odbywała się przecież impreza. A sam wicepremier Waldemar Pawlak to trochę mało jak na przedstawicieli administracji rządowej (poza szefem MON oczywiście) i polityków z pierwszych stron gazet. Chyba, że uwzględnimy Janusza Korwin-Mikkego, który na wojskowym obiekcie włączył się w akcję zbierania podpisów do parlamentu…

PODSUMOWANIE

Bez cienia wątpliwości radomskie Air Show było wielką imprezą o szerokim wymiarze promocyjnym, nie zaś podrzędnym, lokalnym piknikiem lotniczym. Może to stanowić pierwszy krok na drodze zdejmowania z naszego miasta „syndromu Wąchocka”, czyli odium miasta, z którego śmieją się kabarety, bohatera kawałów oraz anegdot, przedmiotu docinek a nierzadko nawet i kpin. Teraz wszystko jednak w rękach władz, bo stanęliśmy przed kolejną szansą na to, aby tę pałeczkę czołówki krajowej prowincji oddać innym.

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych