W sobotę również będzie okazja, aby podziwiać liderkę światowego rankingu. Iga Świątek zagra z Iriną-Camelią Begu. Ten pojedynek rozpocznie się o godz. 11:00. Później kibice obejrzą mecz Magdy Linette i Mihaeli Buzarnescu. Jeśli po czterech spotkaniach będzie remis, zostanie jeszcze rozegrany pojedynek deblowy. Polskę będą reprezentowały Alicja Rosolska i Magdalena Fręch, a Rumunię Andreea Prisacariu i Andreea Mitu.
- Fed Cup zawsze jest wyjątkowy i to już poczułam już wtedy, kiedy nie miałam takiego rankingu. Czuć wsparcie całej drużyny i to jest wyjątkowe, bo mimo wszystko jesteśmy przyzwyczajone do tego, że gramy indywidualnie. Fajnie przez tydzień poczuć ten team spirit. Jestem podekscytowana, bo będzie dużo kibiców. Polacy pojawiają się oczywiście za granicą, ale tutaj to będzie zupełnie inna atmosfera. Z moich doświadczeń wynika, że jak ostatnio grałam w Zielonej Górze, to dołożyło to trochę presji. Teraz, kiedy mam już takie doświadczenie, to mam nadzieję, że będę mogła skoncentrować się na grze i czerpać trochę energii z trybun i pozytywnie to na mnie wpłynie - mówiła po losowaniu Iga Świątek.