Kilkanaście domów z jednej i drugiej strony - zaś środkiem płynie woda. Tak wyglądają ulice Kłosowa i Orna w Radomiu. W czasie roztopów i opadów obie drogi są nieprzejezdne, woda wylewa się na posesje, a mieszkańcy nie rozstają się z kaloszami. Drogi są gruntowe, brakuje odwodnienia.
- Nie jesteśmy w stanie przejechać, dojechać do własnych domów. Samochody grzęzną, uszkadzają sobie części. Czasem sąsiad musi codziennie kogoś wyciągać z błota. Miasto nie robi nic, żeby nam pomóc - powiedział w rozmowie z TVP3 Warszawa Rafał Łęcki, mieszkaniec ulicy Ornej.
Drogowcy kilkukrotnie równali drogi, jednak to tylko pogorszyło ich stan. - Kilka wywrotek i trzeba po prostu wyrównać, a nie robić koryto. Nie takie były deszcze, nie takie były ulewy. Droga służyła wszystkim - dodał Stanisław Mróz, mieszkaniec ulicy Kłosowej.
- Spych spycha to wszystko na bok. Przychodzą pierwsze deszcze i jest to samo. Dzwoni się, a oni mówią, że byli, utwardzili, zrównali drogę - powiedział Sławomir Sikora, mieszkaniec ulicy Ornej.
Aby ulice mogły zostać zmodernizowane trzeba by je poszerzyć
Zgodę muszą wydać wszyscy mieszkańcy. - Aby doszło do takiego utwardzenia, wszyscy właściciele działek przy tych ulicach musieliby zrzec się części swoich działek, na rzecz budowy drogi. My potrzebujemy tak na prawdę sześciu metrów szerokości - poinformował Dawid Puton, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.
Zmęczeni i zdesperowani mieszkańcy nie myślą już nawet o asfalcie, ale by ulżyć im w ich problemie. - Chodzi nam o utwardzenie nawet ścieżki, żebyśmy mogli dojechać do posesji - powiedziała Jolanta Trybuła, mieszkanka ulicy Kłosowej.
- My mamy świadomość, że utwardzenie drogi to nie są małe koszty. Chcemy, aby utwardzili drogę jakimś porządniejszym materiałem, żeby to miało sens i żebyśmy mogli przejeżdżać - dodała Joanna Kotkowska, mieszkanka ulicy Ornej.