Czwartek 28 marca
Anieli, Renaty, Kastora
RADOM aktualna pogoda

Elektrownia przypomina - ostatnie dni do obejrzenia wystawy Grupy

cir 2021-09-03 14:05:00

Tylko do niedzieli (12 września) można oglądać wystawę Grupy Pendzle + Dłutko. W piątki wstęp na wystawy jest bezpłatny.

Dyrektor Elektrowni, Włodzimierz Pujanek. Foto: Marcin Kucewicz

Wystawa „Malujemy, bo zwariujemy” jest prezentacją najnowszych prac wiodących warszawskich artystów pokolenia lat 80., tworzących nieformalną grupę artystyczną „Pendzle”. Jest to ugrupowanie towarzyskie, skupiające artystów z różnych formacji, których łączy potrzeba malowania i intelektualnej refleksji nad obrazem

Artystów grupy „Pendzle” – poza pewnym typem inteligencji, poczucia humoru i wzajemnej ciekawości – łączy rodzaj wiary (która nie wyklucza kontestacji i zwątpienia) w malarstwo jako sztuki aktualnej dziś, na początku XXI wieku. W malarstwo jako efekt transpozycji wartości zmysłowych, tworzących zorganizowaną formułę wizualną, która nie posługuje się anachronicznym modelem reprezentacji rzeczywistości. A jeśli tak czyni, to ze świadomością celu, w sposób analityczny bądź ironiczny. Dla wszystkich z nich malarstwo jest punktem wyjścia i celem pracy. Różnią ich techniki, warsztat, stylistyka, ale spaja ta szczególna potrzeba obrazu. Dla Bednarskiego będzie to praca nad nowym językiem rzeźby. Ale wszystkim towarzyszy krytyczny namysł nad samym medium. Ciągle aktualizowane pytania o sens obrazu, o jego kondycję, funkcje i granice. 

Bez wątpienia wspólnym obszarem, na którym budują swoje koncepcje obrazu, jest przywołana już postawa analityczna, krytyczna wobec ustalonych formuł obrazowania. Realizowane przez nich koncepcje obrazu, odmienne i wielorakie, ukazują chyba najistotniejsze zjawiska współczesnego malarstwa – napięcie między potrzebą tożsamości i ciągłości, a transgresją i przełamywaniem tradycji malarskich. 

Tomasza Ciecierskiego zajmuje analiza statusu artystyczności i malarstwa jako procederu artystycznego. Prowadzi permanentny dyskurs o malarstwie i z malarstwem. Jego obrazy są jakby rozwijanym w cyklach traktatem o malarstwie, w którym pojawiają się proste i podstawowe pytania o ramę obrazu, granicę, cień, wizerunek, rzeczywistość i jej odwzorowanie. 

Paweł Susid podejmuje proceder weryfikacji wszelkich koncepcji mimetycznych. Poszukuje formy, która najtrafniej wizualizuje słowną istotę obrazu. Formy najbliższej treści, znaku bliskiego literze. 

Robert Maciejuk wykorzystuje atuty znaku: formę, kolor, wyrazistość, efektowność. Zajmuje się też znakiem przypadkowym, ułomnym. Analizuje banał i porażkę artystyczną. Jest aktywnym eksploratorem całej wizualności, na jej wielu poziomach. 

Ryszard Grzyb w podobnym zakresie odnosi się do kultury, mitu, literatury. I wszystkich wytworzonych przez kulturę obrazów. Przyjmuje postawę afirmatywną, witalną i ironiczną. 

Dla Włodzimierza Jana Zakrzewskiego praca nad obrazem jest pracą pamięci. Jej precyzji i złudności. Także czasu, który tworzy niematerialne przestrzenie, który pozwala powracać do tego, co już kiedyś było. Zajmuje go kwestia materii, z której budowany jest wizerunek, oraz relacji między obrazami. 

Obrazy Tomasza Tatarczyka w ich zmysłowym bogactwie formy są wielką apoteozą malarstwa jako środka reprezentacji świata i samej malarskiej materii. Apoteozą pracy malarza-alchemika, związanego z miejscem, z jego kształtem i zmiennością. Dziś już nieobecnego wśród nas. Ale wciąż uczestniczącego w tej wymianie idei, właśnie poprzez obrazy i pamięć. 

Twórczość rzeźbiarska Krzysztofa M. Bednarskiego to niezwykłe połączenie poetyckiej intuicji i perfekcji manualnej. Posługuje się wieloma mediami, realizując swoją „rzeźbę w poszerzonym polu”. Obiekt, kolor, dźwięk i perfomatywność budują to niezwykłe zjawisko przestrzenne, jakim jest dzieło Bednarskiego. W ostatnim roku realizującego prestiżowe pomniki komemoratywne Krzysztofa Pendereckiego i Adama Zagajewskiego w Mauzoleum Narodowym, w krakowskim kościele św. Piotra i Pawła.

Punktem wyjścia dla twórców wystawy jest pytanie: co z obrazem? O czym obraz mówi, do czego jest potrzebny, czy w ogóle „mówi”? Jakie jest jego miejsce w świecie nieustannie generowanych obrazów. Czy w naszej rzeczywistości może posłużyć się jakimś nowym językiem? Czy pandemiczne zamknięcie, izolacja i brak kontaktów miały wpływ na grupowe więzy i  artystyczne kontakty? Oczywiście, miały. Ale czy to coś zmieniło w materii sztuki? Chyba nie.

Wystawa czynna: wtorek – piątek: 10.00 – 18.00, sobota – niedziela: 12.00 – 18.00

Bilet wstępu 8 zł, w piątki bezpłatnie.

Informacje pod nr tel. (48) 383 60 77, (48) 386 16 60, a także na www.mcswelektrownia.pl

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych