Piątek 29 marca
Wiktoryna, Helmuta, Ostapa
RADOM aktualna pogoda

''Przy okazji budowy lotniska, stwórzmy w Radomiu nową, wielkomiejską dzielnicę''

Marek Wiatrak 2019-12-02 07:55:00

O szansach, jakie dla rozwoju Radomia stwarza powstanie portu lotniczego, rozmawiamy z doktorem Łukaszem Zaborowskim - prezesem Radomskiego Towarzystwa Naukowego, ekspertem Instytutu Sobieskiego.

Dr Łukasz Zaborowski

Panie doktorze, PPL, eksperci z Warszawy, politycy, firmy wykonawcze, twierdzą, że powstanie  lotniska to ogromna szansa dla Radomia. Tymczasem, gdy rozmawiamy z radomianami, to wciąż mają wątpliwości. Zastanawiają się, czy warto inwestować w lotnisko, skoro już było i prawie nikt stąd nie latał. Raz się nie udało, to dlaczego teraz się uda? Ludzie wprost pytają, czy lotnisko w Radomiu w ogóle jest potrzebne, czy ma sens? Pan jest ekspertem rozwoju regionalnego i transportu, mieszkańcem Radomia. Co pan powie tym radomianom? 

To jest szansa, a szansę trzeba próbować wykorzystać. Owszem, każde przedsięwzięcie biznesowe, wiąże się z ryzykiem, dlatego to, czy wykorzystamy szanse, w dużej mierze zależy od tego, jak do tego będziemy przygotowani. Jakie będziemy mieli pomysły, co zrobić w mieście oprócz lotniska, które miejmy nadzieję wypali. A nawet, gdyby nie wypaliło, to dobrze by było zrobić mnóstwo rzeczy, pod pretekstem tego, że tu ma być lotnisko.

Byliśmy na placu budowy pasa startowego, wszystko idzie do przodu. Wydłuży się czas realizacji terminala, zaraz mają zostać ogłoszone kolejne przetargi na płyty postojowe czy układ drogowy. Wszystko więc wskazuje, że to lotnisko powstanie. Jak więc miasto powinno się na to przygotować?Opracować jakąś strategię?

To jest gruby temat. Zwróćmy uwagę na to, że duże porty lotnicze w środku Europy, w nowych lokalizacjach, nie powstają tak często. A tutaj inwestor jest bardzo poważny, jeśli chodzi o porty lotnicze największy w Polsce, państwowy. To nie chałupnicza robota, jaka była robiona u nas w Radomiu, gdzie próbowaliśmy zrobić lotnisko własnymi sposobami, a przecież nie znamy się na budowie portów lotniczych. Co innego PPL, to najlepsi znawcy tematu, więc to jest dla nas ogromna szansa. 

Teraz powinien zostać powołany, a właściwie już dawno powinien być powołany zespół ekspertów z różnych dziedzin, którzy znają się na sprawach, nie tylko lotniczych, ale w ogóle na sprawach rozwojowych, wszelkiego rodzaju, którzy by wymyślali koncepcje, jak spożytkować ten bodziec rozwojowy, jakim jest powstanie portu lotniczego. Nie odpowiemy sobie na to pytanie tutaj, nikt z nas na to nie odpowie, ja też na nie nie odpowiem, co powinniśmy zrobić, natomiast są pewne rzeczy, podstawowe, które są niejako oczywiste i same się narzucają. 

Jakie?

Między Śródmieściem a Portem Lotniczym jest niewielka odległość. To jest atut, mamy tereny, które są wykorzystane w tej chwili bardzo ekstensywnie, w zasadzie są do nowej zabudowy. To tereny poprzemysłowe, na północ od ul. Lubelskiej, tereny, ale też ogródki działkowe w pobliżu lotniska. Obecna, substandardowa zabudowa wzdłuż ulicy Lubelskiej, będzie nam po prostu przynosić wstyd, jak ludzie będą przejeżdżać tędy na lotnisko. Ale nie chodzi tu o wstyd, chodzi o szansę, jaką dają te tereny. Moim zdaniem, na tych terenach, powinna powstać duża, nowoczesna dzielnica o charakterze wielkomiejskim. Każde miasto europejskie, szanujące się, gdyby miało taką szansę, że ma takie tereny blisko Śródmieścia, w zasięgu dojścia pieszego, postawiłoby na taki rozwój.

Ta bliskość centrum i lotniska - to ogromna zaleta. To się po prostu nie zdarza, żeby nowy port lotniczy powstawał tak blisko Śródmieścia. Tak więc ten rozwojowy teren, jest pewnym unikatem rozwojowym w skali kontynentalnej, tylko, że nikt o tym w Europie nie wie, bo nikt tego nie nagłaśnia. Po pierwsze, nie mamy tego zespołu ekspertów, który by myślał, co tam można zrobić. Po drugie, jak jeszcze nie wiemy, co tam można zrobić, to w prasie branżowej, europejskiej, nie pojawiają się artykuły na temat Radomia, co miasto planuje w związku z powstaniem nowego portu lotniczego. Jest oczywiste, że takie artykuły powinny się pojawiać, właśnie w prasie branżowej, którą czytają deweloperzy, inni ludzie z pieniądzmi. 

Kolejne rzeczy, które powinny się dziać, to tworzenie planów urbanistycznych na zagospodarowanie tej wielkiej dzielnicy. Najlepiej, gdyby tworzenie tych planów, poprzedził międzynarodowy konkurs urbanistyczny. Temat jest tak atrakcyjny i tak unikatowy, że jesteśmy w stanie ściągnąć, dając oczywiście odpowiednio wysokie nagrody, poważnych specjalistów. To nie może być znowu konkurs substandardowy, na który prace będą przesyłać studenci. To mają być duże nagrody, rzędu setek tysięcy złotych. 

Samo rozpisanie takiego konkursu, jest bodajże najlepszą inwestycją, jeśli chodzi o reklamę inwestycji, ale w ogóle miasta. Myślę, że mimo wysokich kosztów konkursu, będą to najlepiej zainwestowane pieniądze w reklamę miasta. W porównaniu do całej inwestycji, nie są to jakieś duże koszty. Konkursy urbanistyczne są o tyle dobre, że trafiają do właściwych ludzi, interesują się nimi pracownie projektowe oraz deweloperzy. Tych wszystkich rzeczy nie mamy, nic tak naprawdę jeszcze nie mamy, czyli ta szansa przechodzi nam koło nosa.

To bardzo ciekawe, co Pan mówi i powinno zainteresować nasze władze. Natomiast to, o czym się teraz jest głośno, to organizacja transportu pomiędzy lotniskiem a ul. Żeromskiego.

Tu znowu powinniśmy, być otwarci na pomysły, rozwiązania innowacyjne. Ja nie mówię, co to ma być...

Póki co, mamy na razie problem schodów ruchomych, kto je powinien sfinansować.

Dyskusja o schodach ruchomych jest w ogóle żałosna. Schody ruchome są standardowym wyposażeniem stacji kolejowych w dużych miastach, zwłaszcza takich, gdzie zatrzymują się pociągi wszystkich klas. To jest dziwne, że schodów ruchomych nie ma. Myślę, że jak ktoś przyjedzie z zagranicy i będzie się przesiadał na tej stacji, to się zdziwi, że nie ma schodów ruchomych i czeka w swojej kolejce do windy albo targa swoje walizki po normalnych schodach. To jest substandard. Nie dyskutujmy o tym, czy stosować rozwiązania standardowe. Rozwiązania takie należy po prostu stosować. 

A jak pana zdaniem docelowo powinno wyglądać takie rozwiązanie transportowe?

Na pewno powinniśmy myśleć o jakimś szynowym środku transportu, w dużych miastach, transport na takich newralgicznych trasach opiera się na transporcie szynowym. Może niech to będzie jakiś innowacyjny środek transportu szynowego, którego jednocześnie będzie budował nasz wizerunek, robił reklamę. 

Gdyby to było w Rzeszowie, to prezydent Ferenc już by robił konferencje prasowe, pokazywał jakieś wizualizacje. On akurat lubi koleje podwieszane, jednoszynowe. Niekoniecznie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, ale doceniam działania prezydenta Ferenca w Rzeszowie. On chce robić coś innowacyjnego, by ludzie przyjeżdżali do Rzeszowa, tylko po to, żeby się przejechać tą kolejką. A wszyscy, którzy będą korzystać z lotniska w Jasionce i przy okazji przejadą się taką kolejką, to jeszcze powiedzą: "O, Rzeszów to musi być ciekawe miasto, jeśli takie innowacyjne rozwiązanie stosuje".

Więc i my o takich innowacyjnych rozwiązaniach powinniśmy myśleć. Ja akurat jestem autorem koncepcji systemu tramwajowego dla Radomia, tramwaju klasycznego, który w skali kraju, też jest rozwiązaniem innowacyjnym, bo prawie nigdzie się nie buduje nowych systemów tramwajowych. Wyjątkiem jest Olsztyn. I ja bym rozważał przedłużenie tego systemu i wprowadzenie linii tramwaju klasycznego do lotniska, o ile w ogóle ten system tramwajowy by w Radomiu powstawał. Do tego zachęcam. 

Jeszcze jedna rzecz, jeśli chodzi o kolei - o rozwiązanie samego węzła przesiadkowego, służącego  głównie lotnisku. To będzie pierwszy kontakt ludzi z Polski, ze świata, z Radomiem i z portem lotniczym w Radomiu. To ma niesamowite znaczenie wizerunkowe, dlatego nie powinniśmy szczędzić pieniędzy na to, jak ten węzeł będzie urządzony od strony funkcjonalnej ale również od strony architektonicznej, estetycznej. 

Może także należy rozpisać konkurs na rozwiązanie architektoniczne i funkcjonalne. To drugie nie będzie jakieś szczególnie skomplikowane, ale rozwiązanie architektoniczne - tutaj możemy  spodziewać się najśmielszych, najciekawszych, pomysłów. Może jakieś wspólne zadaszenie np. wiaduktu i peronu kolejowego? Może jakieś podwieszenie na peronie? Ja teraz fantazjuję, ale tak właśnie buduje się wizerunek. Już sam przystanek przesiadkowy powinien robić na ludziach wrażenie.

Wy, eksperci, mówicie, że lotnisko będzie takim kołem zamachowym dla rozwoju miasta. Pomoże nam gospodarczo, ale nie tylko. Mówi się o ochronie zdrowia czy edukacji. Jak Pan to widzi?

Trzeba nam wiedzieć, że Radom, jeśli chodzi o duże miasta w Polsce, jest na pewno jednym z najbardziej zaniedbanych w służbie zdrowia. Proszę tylko popatrzeć na Kielce, które są tej samej wielkości. Jest tam dwa razy więcej szpitali publicznych niż w Radomiu, nie mówiąc o tym, że tam są publiczne szpitale specjalistyczne, onkologiczny, dziecięcy. Radom jest pod tym względem niedoinwestowany. To nie jest wina Radomia, to jest wina polityki państwowej, która przez kilkadziesiąt lat Radomia nie doceniała, albo wręcz, w poprzednim okresie, celowo go szykanowała.

Powstanie portu lotniczego, jest bardzo dobrym pretekstem, żeby zacząć się domagać, aby w Radomiu wreszcie powstał szpital kliniczny. Nie idźmy w minimalizm, że dostosujemy obecne szpitale, żeby kierunek lekarski na uniwersytecie mógł się utrzymać. W Radomiu potrzebny jest przynajmniej jeden, duży, nowy szpital. Jeśli by powstał, to i tak nasze miasto będzie daleko z tyłu za Kielcami. Nie jesteśmy gorszymi obywatelami Polski niż kielczanie, dlaczego u nas nie ma szpitali? 

A dlaczego powstanie portu lotniczego jest dobrym powodem, żeby się tego domagać? 

Otóż dlatego, że port lotniczy to jest taka specyficzna infrastruktura, bardzo wrażliwa pod kątem bezpieczeństwa, bo to jest miejsce, gdzie gromadzi się bardzo dużo ludzi w jednym czasie. Co więcej, wiadomo z jakimi ryzykami wiąże się ruch samolotowy. Duży port lotniczy to miejsce, które ma charakter międzynarodowy i siłą rzeczy takie miejsca są narażone na różne wydarzenia Miasto, żeby być gotowe na takie zarządzanie kryzysowe, musi mieć również dobrą sieć szpitali, na wszelki wypadek. 

Tutaj nie chodzi tylko o bezpieczeństwo radomian, ale również tych ludzi, którzy tutaj będą z Radomia korzystać jako miejsca przesiadkowego. Tak więc to jest bardzo dobry argument, żeby zacząć się wreszcie domagać od władz państwowych, żeby w Radomiu powstał szpital kliniczny, co zresztą jest postulatem niezależnym od sprawy portu lotniczego, ale port bardzo wzmacnia ten nasz postulat.

A jeśli chodzi o edukację, zapewne powinniśmy dostosować nauczania w szkołach zawodowych do tego, że będziemy mieli port lotniczy, żeby młodzi radomianie, byli przygotowani do pracy w tym miejscu.

Oczywiście, że tak, ale szkolnictwo zawodowe, powiedzmy na poziomie średnim, to jest bardzo mało. Jest bardzo ciekawy przypadek obecnie w Polsce, mianowicie Chełm. Miasto, które jest cztery razy mniejsze od Radomia, leży w regionie peryferyjnym. Tam nie ma portu lotniczego, najbliższy jest w Świdniku, koło Lublina. Ale to w Chełmie w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej, kształci się ludzi w kierunkach lotniczych. Co więcej, oni sobie wymyślili - zarówno ta szkoła, jak i prezydent miasta, który wie, co to jest rozwój, że będą budować swoją niszę rynkową, jeśli chodzi o kształcenie wyższe, właśnie w oparciu o lotnictwo. W Chełmie, gdzie w gruncie rzeczy, nie ma żadnych racjonalnych powodów, żeby akurat tam to robić! Ale oni to robią i to się im udaje. Więc dlaczego ma się nie udać w Radomiu?

Jeżeli w Chełmie się udaje, to jest oczywiste, że w Radomiu powinno się udać i lotnictwo i może coś podobnego, związanego z lotnictwem. Przykład Chełma pokazuje, że również możemy szukać innych niszy, związanych z portem lotniczym, czy szeroko pojętą logistyką transportu, sprawami międzynarodowymi. Szukajmy takich niszy. 

Co jeszcze może się wydarzyć w mieście w związku z powstaniem portu lotniczego? 

Radom jest zdegradowany, jeśli chodzi o infrastrukturę publiczną wyższego rzędu. Tak jak nie doceniano Radomia w dziedzinie szpitalnictwa, tak samo nie doceniano nas jako ośrodka akademickiego. W tej chwili Radom jest największym w Polsce samodzielnym miastem (poza konurbacjami), które ma tylko jedną, publiczną wyższą uczelnię. To jest znowu powód, żeby się domagać u ministra nauki, czy gdziekolwiek indziej, żeby wzmocniono radomski ośrodek akademicki. 

Powstanie portu lotniczego, wskazuje na to, że wreszcie Radom został doceniony jako ważne miejsce w kraju i jest pretekstem do tego, żeby pokazać, jaką dramatyczną sytuację mamy w dziedzinie szkolnictwa wyższego. Przecież postulat budowy szpitala klinicznego, ratuje również kierunek medyczyny w Radomiu, co więcej, czyni kierunek medyczny konkurencyjnym w kraju, bo jak powstanie nowy szpital kliniczny, to będzie lepszy, nowocześniejszy od tych starych w innych miastach.

Krajowa Izba Odwoławcza przedłużyła termin budowy terminala. Jak ta decyzja wpłynie na realizację całego projektu?

Paradoksalnie dla Radomia, to opóźnienie, jest pewną szansą. Można się spodziewać, że kiedy port zostanie uruchomiony, to przyjdą tu pieniądze. Jeżeli tu przyjdą pieniądze, a my nie będziemy mieli uchwalonych miejscowych planów zagospodarowania dla terenów między lotniskiem a Śródmieściem, to może się okazać, że tam zacznie powstawać jakiś urbanistyczny substandard. Po prostu deweloperzy będą tam planować przestrzeń, a nie my.

Urbanistycznie rzecz biorąc, nic dobrego wtedy tam nie powstanie. Powstaną jakieś wyjęte z kontekstu obiekty, np. hipermarkety. Nie twierdzę, że właśnie to, ale tak to będzie wyglądać, jak jakieś klocki wrzucone w przestrzeń, otoczone wielkimi parkingami, które nie będą tworzyły żadnej tkanki miejskiej. To byłaby tragedia dla tego obszaru. Dlatego to opóźnienie jest paradoksalnie szansą, na to żebyśmy się przygotowali. 

Drugie niebezpieczeństwo jest takie, że jeżeli my nie przygotowujemy tych koncepcji, być może nie uwolnijmy jakiś terenów, to po prostu ci wszelkiego rodzaju inwestorzy, pójdą do gmin ościennych i zaczną budować w polach z drugiej strony lotniska hale magazynowe czy centra konferencyjne. To znowu byłaby tragedia, porażka urbanistyczna dla miasta.

Mamy szansę, żeby te pieniądze, które mam nadzieję tutaj przyjdą, skonsumować w ten sposób, że stworzymy dobrą, nową wielkomiejską dzielnicę, pomiędzy Śródmieściem a Portem Lotniczym. Musimy uważać, by pieniądze przychodzące zbyt szybko, których nie uda nam się skanalizować, nie zepsuły nam urbanistyki.

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych