Nie był to może mecz na najwyższym poziomie, ale to radomianie pokazali dużo więcej jakości i dzięki nim można było się nie nudzić. Jedynie w pierwszej partii gospodarze dotrzymywali im kroku do samej końcówki. W dwóch kolejnych podopieczni Roberta Prygla nie pozostawili złudzeń, komu należy się komplet punktów.

Pierwszy set jako jedyny rozstrzygnął się po emocjonującej końcówce. Gdańszczanie prowadzili już 22:20. Decydujący był challange przy stanie 22:22, gdy sędziowie pokazali aut po zagrywce Żygałowa. Okazało się jednak, że to był as w samą linię. Kolejny punkt znowu zdobył Rosjanin pewnym atakiem nad wyczyszczoną siatką. Ostatni punkt dołożył Fornal uderzeniem po bloku.

W partii nr 2 gra była wyrównana do momentu, gdy Czarnym udało się wyłączyć z gry skrzydła Trefla - Hebdę i Muzaja oraz osiągnąć trzypunktową przewagę (16:13). Po serii silnych zagrywek Żygałowa, zrobiło się 19:15 i gra punkt za punkt wystarczyła gościom, by wygrać do 20.

Dużo szybciej radomianie odskoczyli rywalom w trzeciej odsłonie. Nagle ze stanu 9:9, zrobiło się 10:16. Przyczyniły się do tej przewagi tak świetne serwisy Żalińskiego, ataki Fornala, ale i błędy gdańszczan. Mecz dwoma asami zakończył Żaliński.

Trefl Gdańsk - Cerrad Czarni Radom 0:3 (23:25, 20:25, 18:25)

Trefl: Janusz 1, Hebda 6, Niemiec 7, Muzaj 14, Nowakowski 4, Schott 9, Olenderek (libero) oraz Jakubiszak, Kozłowski, Sasak 1.

Czarni: Vincić 2, Żaliński 12, Huber 5, Żygałow 17, Fornal 10, Pajenk 8, Ruciak (libero) oraz Kwasowski, Rybicki.

MVP: Maksym Żygałow (Czarni).