Sobota 20 kwietnia
Agnieszki, Czesława, Amalii
RADOM aktualna pogoda

Adrian Szady dla Radom24.pl: Mam nadzieję, że wywalczymy awans do I ligi

Damian Markowski 2016-12-05 16:00:00

O naszym mieście, minionej rundzie, rywalizacji z Piotrem Banasiakiem, pobycie w Lechu Poznań, jak i kibicach Radomiaka, czy pracy z trenerem Ličką - rozmawiamy z Adrianem Szadym, bramkarzem drugoligowego Radomiaka Radom.

Adrian Szady. Foto: Radomiak.pl

Przypomnijmy, że Zieloni ponad tydzień temu rozegrali ostatni pojedynek w 2016 roku. Piłkarze Radomiaka przebywają już na urlopach, a do treningów wrócą 7 stycznia. M.in. właśnie o minionej rundzie rozmawiamy z 19-letnim utalentowanym golkiperem naszego zespołu - Adrianem Szadym. Zapraszamy do lektury całej rozmowy.

Damian Markowski: Mieszkasz w Radomiu już prawie rok. Jak oceniasz nasze miasto? Podoba Ci się tutaj?

Adrian Szady: Jak przychodziłem do Radomia, to słyszałem o nim kilka negatywnych opinii - dużo takich plotek o mieście krąży, jednak podoba mi się tutaj i fajnie mi się w Radomiu mieszka.

W 19 ligowych spotkaniach zdobyliście 40 punktów i zajmujecie drugie miejsce w tabeli II ligi ze stratą jednego oczka do prowadzącego Rakowa Częstochowa. Jak oceniasz ten dorobek i ogólnie całą rundę jesienną rozgrywek w wykonaniu Radomiaka?

Uważam, że początek sezonu mieliśmy niezbyt dobry. Później natomiast - wraz z dobrą grą - przyszły wyniki. Z 40 punktów można się oczywiście cieszyć, to bardzo dobry rezultat. Patrzymy więc optymistycznie na drugą rundę rozgrywek i mam nadzieję, że wywalczymy awans do I ligi.

Końcówka roku była w wykonaniu Zielonych piorunująca - wygraliście bowiem siedem spotkań z rzędu. Ty natomiast skończyłeś rundę z sześcioma czystymi kontami z rzędu. Czy kiedykolwiek zdarzyła Ci się taka seria?

Nie, nigdy w życiu nic takiego mi się nie zdarzyło - przynajmniej w piłce seniorskiej, gdyż nie pamiętam jak to było w juniorach. Jestem zadowolony z tego, jak to wyszło, ale trzeba też podkreślić, jak zagrała defensywa w tych spotkaniach. Dzięki naszej obronie, nie miałem za wiele do roboty i również pod tym kątem można optymistycznie patrzeć w przyszłość.

Ogółem na 16 występów w tym sezonie, dziewięć razy zachowałeś czyste konto. Jak skomentujesz ten bilans?

Można być zadowolonym z tego, że ponad połowa meczów była zakończona bez straty bramki, ale też trzeba patrzeć, że w tych pozostałych pojedynkach trochę tych goli padło, więc jest to ta druga strona medalu...

Zgadzasz się ze stwierdzeniem, że nigdy wcześniej nie znajdowałeś się w tak wysokiej formie, jak w tych ostatnich meczach 2016 roku?

Ciężko mi to ocenić, ponieważ nie miałem aż tyle do roboty, żeby udowodnić, że jestem w wysokiej formie. Na treningach czułem się jednak bardzo dobrze, więc może coś w tym jest [uśmiech].

Twoim rywalem o miejsce w bramce klubu z Radomia jest Piotr Banasiak, który od wielu lat gra w Radomiaku. Jak Ci się z nim współpracuje?

Myślę, że mamy bardzo dobrą trójkę golkiperów, bowiem jest jeszcze Kacper Kowalczyk, który jest młodszy, ale też będzie powoli "wchodził" w seniorską piłkę. Naprawdę przy tych chłopakach zrobiłem duży postęp, bo rywalizacja jest na bardzo wysokim poziomie, a jest też trener, który jest bardzo "ogarnięty", jeżeli chodzi o treningi.

Piotrek Banasiak jest bardzo dobrym bramkarzem, myślę, że w wielu klubach drugoligowych miałby miejsce w pierwszym składzie, jednak wiadomo - jest on z Radomia, w jego sercu jest Radomiak, więc tu został i muszę z nim walczyć o miejsce w bramce. Oczywiście, nie jest łatwo [uśmiech].

Radomiak ma aż dziewięć punktów przewagi nad czwartą w tabeli Puszczą oraz dziesięć nad piątą Siarką. Uważasz, że tylko jakiś kataklizm zabierze Wam awans do I ligi? Wiele osób już teraz mówi głośno o tym, że promocja Zielonych na zaplecze Ekstraklasy jest pewna.

Nikt przed nami się nie położy, więc uważam, że to będzie dużo trudniejsza runda, niż jesienna, bo każdy podwójnie zmobilizuje się na mecz z wiceliderem. Wszystkie drużyny będą nam chciały urwać punkty, także sądzę, że będzie nam bardzo ciężko.

Nie mówiłbym od razu, że to będzie dla nas prosty awans na zaplecze Ekstraklasy, bo wcale tak nie będzie, wszystko trzeba sobie wywalczyć.

Druga połowa roku była dla Radomiaka świetna. Czy jest jednak coś, czego żałujesz? Może odpadnięcie z Pucharu Polski z trzecioligowcem było takim momentem?

Racja, ale widać jak Jastrzębie sobie później w Pucharze Polski radziło, to nie był jakiś słaby zespół. Myślę, że też mogą niedługo zagrać w II lidze. Wiadomo, było to dla nas zaskoczenie, ale takie rzeczy w futbolu się dzieją.

Kto przekonał Cię do przejścia do Radomiaka? Ówczesny dyrektor Marek Śledź, prezes Sławomir Stempniewski, czy może ktoś inny?

Nie ukrywam, że przeszedłem do Radomiaka ze względu na trenera Śledzia, który mnie do tego przekonał, ale dużo też rozmawiałem z menadżerem - o tym, że trzeba zrobić w końcu ten krok naprzód, bo wcześniej grałem tylko co najwyżej w trzeciej lidze.

Z perspektywy czasu uważasz, że był to dobry wybór?

Tak, cieszę się, że tu jestem. Pierwszy sezon może nie był dla mnie łatwy, jednak z każdym meczem łapię doświadczenie i coraz lepiej się czuję.

A czy miałeś jakieś inne oferty, czy tylko Radomiak chciał Cię sprowadzić z Lecha?

Wolałbym to zostawić dla siebie [uśmiech].

Twoim pierwszym trenerem w Radomiaku był Jacek Magnuszewski. Od kilku miesięcy klub z Radomia prowadzi już Verner Lička. Jak ocenisz tego szkoleniowca?

Trener Lička jest fachowcem pod każdym względem, więc nie mógłbym powiedzieć o tym szkoleniowcu złego słowa. Każdy widzi jaką robotę robi. Jestem bardzo zadowolony, że trafiłem na kogoś takiego w swojej przygodzie z piłką.

Na początku byłeś do Radomiaka wypożyczony na pół roku z opcją transferu definitywnego, z czego klub z Radomia skorzystał. Teraz masz kontrakt ważny do końca przyszłego roku. Mając w perspektywie awans na zaplecze Ekstraklasy, planujesz w naszej drużynie zostać dłużej?

W kontrakcie mam zapisane, że jeżeli awansujemy, to mój kontrakt automatycznie zostanie przedłużony o kolejny rok, także, jeżeli tylko trener będzie chciał, abym dalej walczył o miejsce w pierwszym składzie, to oczywiście, że tak.

Będąc w Lechu Poznań, kilka razy trenowałeś z pierwszym zespołem, rozegrałeś ponadto 13 spotkań w drugiej drużynie Kolejorza. Nie było szans na to, abyś na stałe dołączył do "seniorów"?

Niestety nie. Nie było w ogóle rozmów na ten temat.

Nie byłeś tym rozczarowany?

Byłem, gdyż praktycznie całe piłkarskie życie spędziłem w Lechu, więc trochę jestem rozczarowany, że dostałem tak mało szans na pokazanie się w pierwszej drużynie. Lech to jednak wielki klub i zawsze będzie ściągał najlepszych zawodników na daną pozycję.

W wieku 17 lat zostałeś wypożyczony na pół roku do III-ligowej Jaroty Jarocin, gdzie rozegrałeś 17 spotkań. Jak dużo Ci dał ten transfer?

Bardzo dużo. To był dla mnie - podobnie jak teraz z trzeciej do drugiej ligi - bardzo dużo skok, gdyż z zespołu juniorskiego przeszedłem do klubu trzecioligowego, więc zebrałem tam bardzo duże doświadczenie, a przede wszystkim miałem miejsce w pierwszym składzie.

Kibice Radomiaka jeżdżą za Wami po całej Polsce. Jakie wrażenie zrobili na Tobie fani z Radomia?

Radomiak ma świetnych kibiców. Zdecydowanie, zasługują oni na Ekstraklasę. Świetnie się gra, mając takich fanów.

W Radomiaku grasz z nr 27 na koszulce. Jest to dla Ciebie jakaś wyjątkowa liczba?

Moim idolem był Krzysztof Kotorowski, który zawsze występował z numerem 27 na koszulce. Ponadto, z tym samym numerem w czasach młodości grał drugi mój idol - Iker Casillas, dlatego wybrałem ten numer.

Mamy w pewnym sensie kolonię poznańską w Radomiaku. Czy to, że kilku chłopaków znałeś już wcześniej, pomaga w pobycie w naszym mieście?

Myślę, że tak, gdyż z Mateuszem Spychałą trzymałem się już wcześniej, znałem również Marcina Gawrona, także to na pewno pomaga w pobycie w Radomiu.

Rozmawiał Damian Markowski.

Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych